Zapraszamy do przeczytania świadectwa uczestników pierwszego Kursu Małżeńskiego, który odbyła się we Wrocławiu w par. św. Karola Boromeusza.
Uwielbiam randki! Ten cudowny czas tylko mój i mojego męża. Czas, kiedy nic nie jest ważniejsze. Czas, w którym staramy się być dla siebie najpiękniejsi. Kiedy pojawiła się propozycja wzięcia udziału w Kursie małżeńskim opartym na randkowaniu ze swoim współmałżonkiem, od razu zapragnęłam wziąć w nim udział. Męża nie musiałam namawiać. On też przeczuwał, że to będzie cenny czas dla naszego małżeństwa. Dziś jesteśmy już po wszystkich spotkaniach. I mogę powiedzieć jedno – nie zawiodłam się. Organizatorzy, czyli cztery małżeństwa ze wspólnoty Domowego Kościoła, dołożyli wszelkich starań, aby spotkania odbywały się na wysokim poziomie. Już sama atmosfera: muzyka w tle, stolik małżeński z zapaloną świeczką i kwiatkiem oraz przepyszne jedzenie -wszystko to sprzyjało rozmowom. Tematy, które były podejmowane okazały się bardzo celne. I choć wydawało mi się, że już tyle konferencji za mną i tyle przeczytanych książek, że trudno będzie dowiedzieć się czegoś nowego. Jednak kurs przyniósł ze sobą konkretną wiedzę. Nigdzie wcześniej nie wyczytałam np. ile minut dziennie potrzeba na to, żeby małżeństwo przetrwało lub o tym, że reaguję na gniew jak nosorożec, lub że jestem typem WSR. Jednak tym, co mnie poruszało najbardziej były świadectwa życia par prowadzących. Ich doświadczenia połączone z tematem spotkania okazały się dobrą bazą do ćwiczeń i prac domowych. Kiedyś patrzyłam z zazdrością na niektóre pary, myśląc, że przytrafiło im się dobre małżeństwo. Dziś wiem, że to nie jest kwestia przypadku. Wierzę, że moje małżeństwo też może być piękne, jeśli powierzę je Panu i wspólnie z mężem konsekwentnie będziemy pracować nad naszą relacją. Kurs małżeński to niewątpliwie dobre narzędzie do osiągnięcia tego celu.
Dorota żona Łukasza